niedziela, 19 lutego 2012

Diplomacy


Jest rok 1900. Między europejskimi mocarstwami trwa konflikt o dominację nad światem. W „Diplomacy” wcielasz się w szefa dyplomacji jednego z nich.

„Diplomacy” to gra strategiczna dla 2-7 graczy. Jedna rozgrywka trwa baaardzo długo – kiedyś grałem ze znajomymi siedem godzin i nikt jeszcze nie wypełnił warunków zwycięstwa, chociaż dwóch graczy było blisko tego celu. Celem jest, ogólnie rzecz biorąc, zdobycie władzy nad światem. Aby go osiągnąć gracze zawierają sojusze, potem je łamią, wbijają sobie noże w plecy, wypowiadają wojny - wszystko to, co imperialiści lubią najbardziej. Gra pod pewnymi względami przypomina popularne „Ryzyko”.

Zasady nie są zbyt trudne. Każda tura dzieli się na trzy fazy- dyplomację, wydawanie rozkazów i rozstrzygnięcie wyników walk. W tej pierwszej gracze wychodzą z pomieszczenia, w którym znajduje się plansza i odbywają ze sobą tajne rozmowy. Wtedy knują, intrygują i dogadują się ze sobą. Bez umiejętnego zawierania układów z innymi graczami nie da się wygrać. Kluczem do sukcesu jest wykalkulowane lawirowanie między przymierzami, planowanie wspólnych ataków, dezinformowanie przeciwników oraz skłócanie ich ze sobą.

W kolejnej fazie każdy na osobnej kartce pisze rozkazy. Graczom podlegają walczące na lądzie armie oraz mające dostęp do mórz i wybrzeży floty. Wszystkie państwa na początku dysponują trzema jednostkami. Wyjątkiem jest Rosja, która posiada cztery. Siły zbrojne zwiększają się wraz z podbojami. Każda prowincja oznaczona na mapie gwiazdką daje dodatkową armię bądź flotę. Co dwie tury dobiera się tyle jednostek, żeby ich ilość odpowiadała sumie kontrolowanych przez gracza gwiazdek. Czasami po utracie prowincji trzeba odrzucić jedną bądź kilka armii i/lub flot.

Po tym, jak wszystkie rozkazy zostaną odczytane, rozstrzygane są zmiany położenia wojsk oraz przynależności prowincji. Tutaj sprawa jest prosta. Na jednym akwenie lub prowincji może przebywać tylko jedna armia bądź flota. Kiedy jakiś oddział zostanie zaatakowany przez wrogie siły, starcie wygra ten gracz, który wcześniej w rozkazach wsparł obronę prowincji bądź atak na nią w taki sposób, aby zaangażować tam większe siły niż przeciwnik. Jeżeli napastnik zyska przewagę, zajmie prowincję, a broniący jej oddział wycofa się na sąsiednie terytorium lub ulegnie likwidacji. W sytuacji, gdy przewaga będzie po stronie obrońcy lub oba mocarstwa wyślą do walki tyle samo oddziałów, zachowany zostanie status quo i prowincja nie zmieni właściciela. To by było wszystko na temat mechaniki gry.

Strategia w znacznym stopniu zależy od tego, jakim krajem się gra. Położone w rogach i odgrodzone od reszty Europy morzami Wielka Brytania oraz Turcja nadają się do prowadzenia ostrożnej polityki. Francją z kolei należy grać bardzo agresywnie. Największym szczęściem dla Niemców jest konflikt między ich sąsiadami. Rosja sugeruje strategię zajmowania krok po kroku kolejnych terytoriów, przy jednoczesnym pilnowaniu bardzo szerokich granic. Najtrudniejszym do grania państwem są niewątpliwie Austro-Węgry. Kierując nimi trzeba przede wszystkim przetrwać i czekać na duży konflikt między pozostałymi imperiami. O Włochach się nie wypowiem, bo jeszcze nigdy nimi nie grałem.

„Diplomacy” to świetna planszówka, jeżeli ma się mnóstwo czasu (co najmniej 7 godzin) i sześciu albo siedmiu graczy. Teoretycznie można grać w mniej osób, ale wtedy gra traci swój urok.

Warto zaznaczyć, że „Diplomacy” jest grą bardzo mózgożerną. Gra się w nią beznadziejnie, jeżeli naszymi przeciwnikami są ludzie przypadkowi. Z tego powodu nie nadaje się na imprezy. Niemniej, jeżeli zbierze się grupę inteligentnych graczy i wygospodaruje dużo czasu, „Diplomacy” dostarcza mnóstwo frajdy. Mogę polecić tę planszówkę wszystkim fanom strategii cięższego kalibru.

Zalety:

  • Brak losowości.
  • Możliwość budowania własnego imperium (gratka dla ludzi, którzy marzą o podboju świata).
  • Ciekawa i jednocześnie prosta mechanika, która pasuje do tematu gry.
  • Duża interakcja między graczami.
  • Doskonała symulacja działań dyplomatycznych.

Wady:

  • Gra się bardzo długo (może być plusem).
  • Nie każdy nadaje się do tej gry.
  • Potrzeba co najmniej sześciu graczy.

Ocena: 9,5/10

0 komentarze:

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Tutaj kupuję gry

Znajdź mnie na Facebooku

Jak oceniam

10/10 - gra urywa łeb swoją fajnością
9/10 - rewelacyjna
8/10 - bardzo dobra
7/10 - fajna, ale bez rewelacji
6/10 - nie jest zła
5/10 - przeciętny zabijacz czasu
4/10 - słaba
3/10 - beznadziejna
2/10 - dno
1/10 - poniżej dna

Obserwatorzy