niedziela, 8 stycznia 2012

Veto!: Konfrontacja



Czołem waszmościom i waćpannom! W tym numerze zrecenzuję jakże zacną szlachecką grę karcianą „Veto!: Konfrontacja”. Życzę miłej lektury!

Gra „Veto!: Konfrontacja” została wydana przez polskie wydawnictwo „Kuźnia Gier”. Wykorzystuje karty z kolekcjonerskiej karcianki „Veto!”. Zasady trochę przypominają popularnego „Magicka”. Można w nią grać tylko na dwóch graczy.
Z cała serią „Veto!” związana jest alternatywna historia wolnej elekcji z roku 1648. Według niej wojska Bohdana Chmielnickiego na początku powstania poniosły dotkliwą klęskę z ręki wojsk Rzeczypospolitej i zostały zmuszone do wycofania się. Zdesperowani kozacy zgodzili się przepuścić przez swoje terytoria wojska sułtana osmańskiego, który po śmierci króla Władysława IV postanowił przejąć polską koronę. Na tron łasili się również Jeremi Wiśniowiecki, Janusz Radziwił, Jan Kazimierz Waza i Chmielnicki. W „Konfrontacji” gracze przejmują kontrolę nad stronnictwami Wiśniowieckich oraz Radziwiłłów. Ich zadaniem jest naturalnie wygranie elekcji i zdobycie korony Rzeczypospolitej.
Zasady tej gry są dosyć skomplikowane. Musiałem rozegrać kilka partii, żeby je ogarnąć. Zwycięża ten, kto zbierze wszystkie kreski (czyli głosy szlachty). Zdobywa się je po wystawianiu postaci, wygranym pojedynku z postacią przeciwnika lub agitacji (polega na przekonywaniu panów braci do tego, żeby głosowali na naszego kandydata). W odpowiednim momencie można ogłosić elekcję. Wtedy pod koniec kolejki wygra ten gracz, który ma wystarczająco więcej kresek niż przeciwnik. Frakcja Wiśniowieckich posiada alternatywny warunek zwycięstwa - wygranie czterech pojedynków.
Na początku każdej kolejki trwa bój o to, który gracz wykona pierwszy swoje ruchy. Można w nim użyć swoich postaci i/lub pieniędzy (przekupienie szlachty). Następnie panowie bracia dobierają karty oraz dukaty za posiadane posiadłości. W kolejnej , najdłuższej fazie podejmowane są właściwe działania prowadzące do zwycięstwa. Wtedy gracze wystawiają swoje postacie, uzbrajają je, agitują, pojedynkują się, budują przynoszące dochód posiadłości oraz zagrywają karty efektów (jak nazwa wskazuje, wywierają one na pewien czas określone efekty). Tak w skrócie wyglądają zasady „Konfrontacji”. Całość jest dużo bardziej złożona.
Bardzo mocną stroną gry jest sarmacki klimat. „Konfrontacja” powinna spodobać się wszystkim fanom książek Henryka Sienkiewicza i Jacka Komudy oraz miłośnikom Rzeczypospolitej szlacheckiej. Na plus należy też zaliczyć grywalność oraz szeroki wybór możliwości. Mimo dużej losowości, nie jest to gra dla szczęściarzy. Posiadane na ręku karty niemal zawsze można wykorzystać na kilka sposobów i trzeba trochę pogłówkować nad tym, który wariant przyniesie największą korzyść.
Dużą wadą jest skomplikowanie reguł. W czasie mojej pierwszej rozgrywki co chwilę musiałem zaglądać do instrukcji, a i tak często nie rozumiałem opisanych tam zasad. Po kilku partiach gra się naprawdę bardzo fajnie, ale bez kolegi, który objaśniłby co i jak, początki są bardzo trudne.
Podsumowując, „Veto!: Konfrontacja” jest dobrą grą. Nie nudzi się szybko i daje naprawdę dużo dobrej zabawy. Niemniej, jeżeli ktoś nie przepada za sarmackimi klimatami, gra będzie mu się mniej podobała. Mogę ją za to gorąco polecić wszystkim miłośnikom czasów Rzeczypospolitej szlacheckiej.

Zalety:
Sarmacki klimat (dla fanów „panów braci”)
Wymaga taktycznego myślenia
Istnieje sporo dróg do zwycięstwa


Wady:
Trudne do opanowania zasady
Jeżeli ktoś nie poczuje klimatu, to gra będzie mu się dużo mniej podobała.


Ocena 7/10

piątek, 6 stycznia 2012

Carcassone


W pierwszym artykule z serii „Bez monitora” poświęconej wszelkiej maści grom niekomputerowym opiszę jedną z moich ulubionych planszówek – Carcassone autorstwa Klausa Jurgena Wrede. Jest to gra dla dwóch do pięciu graczy. Jedna partia trwa zazwyczaj co najmniej trzydzieści minut, a maksymalnie godzinę.

Pudełko zawiera instrukcję, planszę do zaznaczania punktów, kolorowe drewniane ludziki (osiem dla każdego gracza) i żetony, z których budujemy mapę. Wszystkie elementy są starannie wykonane. Żetony oraz planszę zrobiono z wytrzymałego i grubego kartonu. Dekorujące je grafiki może nie są powalające, ale wyglądają ładnie. Całość prezentuje się estetycznie i solidnie.

Na początku każdej swojej kolejki członek gry losuje żeton i dokłada go do tych postawionych wcześniej. W ten sposób w trakcie gry powstaje kraina złożona, z dróg, łąk, zamków i klasztorów. Na nich gracze rozstawiają swoją świtę (reprezentowaną przez drewniane figurki). Za zamknięcie zamku w murach, ukończenie drogi lub otoczenie klasztoru ze wszystkich stron innymi kafelkami otrzymuje się punkty. Sprawa wygląda trochę inaczej, jeśli mówimy o łąkach – są punktowane dopiero pod koniec rozgrywki. Gra trwa do momentu, kiedy zabraknie wolnych żetonów. Wygrywa naturalnie ten, kto zdobędzie najwięcej punktów.

Niewątpliwą zaletą Carcassone są nieskomplikowane i proste do opanowania zasady. Nie trzeba grać kilka razy, żeby w ogóle zacząć je rozumieć. Gra cieszy od pierwszej partii. Niestety, złą wiadomością dla fanów „Grzybobrania” jest to, że przy tej grze nie da się wygrać jedynie dzięki szczęściu. Co prawda dosyć duże znaczenie ma element losowy (gracze nie wybierają takich kafelków, jakie im się podobają), ale aby zwyciężyć trzeba dobrze planować swoje posunięcia i umiejętnie przeszkadzać przeciwnikom. Inną mocną stroną tej planszówki jest ilość dostępnych na rynku dodatków do niej – istnieje ich ponad dziesięć. Niewiele innych gier może poszczycić się aż tyloma rozszerzeniami.

Carcassone nie jest pozbawione wad. Najsłabszą stroną jest powtarzalność rozgrywki. Po kilkunastu partiach gra zaczyna powoli tracić swój urok. Można temu zaradzić poprzez zakup dodatków, ale te niestety kosztują niemałe pieniądze (w Feniksie i Empiku ponad pięćdziesiąt złotych za jedno rozszerzenie). Mimo to nawet po dłuższym czasie gra się bardzo fajnie. Dlatego uważam, że Carcassone to wyśmienita planszówka i mogę ją szczerze polecić każdemu miłośnikowi gier tego typu.



Obsługiwane przez usługę Blogger.

Tutaj kupuję gry

Znajdź mnie na Facebooku

Jak oceniam

10/10 - gra urywa łeb swoją fajnością
9/10 - rewelacyjna
8/10 - bardzo dobra
7/10 - fajna, ale bez rewelacji
6/10 - nie jest zła
5/10 - przeciętny zabijacz czasu
4/10 - słaba
3/10 - beznadziejna
2/10 - dno
1/10 - poniżej dna

Obserwatorzy